-
Hermionoo, Hermionoo wstawaj, mama woła nas na śniadanie – jej
uszu dobiegł głos Ginny z którą w norze dzieliła pokój.
-Coo…..Ginny
daj mi spokój, ja chce jeszcze spaaaać – dziewczyna nie zdołała
stłumić ziewnięcia.
Poprzedni
dzień spędziły prawie cały na oglądaniu romansideł na malutkim
i ręcznie zbudowanym telewizorku pana Weasleya. Dopiero, kiedy
Hermiona poczuła, że już naprawdę nie może patrzeć położyła
się spać. Ginny chyba też, ale- ona wyglądała na żywszą niż
ona.
-Hermionoo
no chodź, przecież wiesz, że mama nie lubi czekać
Granger
zwlekła się z łóżka i spojrzała przez okno mrużąc oczy od
promieni słonecznych. Pogoda była piękna, jak na początek marca.
Rudowłosa przed pobudką Hermiony musiała otworzyć okno, przez
które teraz było słychać ćwierkanie ptaków i ciche miauczenie
Krzywołapa.
Czarownica
razem z przyjaciółką ospale zeszła do kuchni, gdzie pani Weasley
właśnie kończyła swoją jajecznicę.
-
O już wstałaś Hermiono – po czym zachichotała jak mała
dziewczynka i wskazała na piękne czerwone róże na stole – To
dzisiaj dał mi Artur z okazji Dnia Kobiet. To aż zaskakujące na co
dzień taki roztrzepany, że mógłby własną głowę zgubić, a
dzisiaj rano mnie obudził, wręczył kwiaty i powiedział, że
śniadanie czeka na dole, po czym zmył się do ministerstwa.
Wspaniały jest prawda ?
Hermiona
usłyszała ciche westchnięcie Ginny. Dziewczyna wiedziała, że
Rudowłosa raczej wątpi, że Harry okaże się równie szarmancki
jak jej ojciec. Prawdę mówiąc Hermiona też na nic nie liczyła.
Ron jest cudowny, ale szybciej by sam odgnomił ogród niż pamiętał
o jakimś święcie.
Cześć
kochanie - za jej plecami stał Ron - Mamo Hermiona nie będzie jadła
śniadania.
-A..ale
dlaczego... ? - Dziewczyna nie zdążyła dokończyć bo razem
z ukochanym rozpłynęli się w ciemność. W pierwszej chwili
przestraszyła się, że to niedobitki Voldemorta zdołały jakoś
zaszkodzić jej szczęściu. Dopiero kiedy mrok przestał ich otulać
zobaczyła, że znajduje się na dachu budynku w jakimś mieście.
-
Ron mówiłam Ci żebyś przestał już za mnie decydować o
wszystkim, choć ten jeden raz mogę Ci wybaczyć - pokazała na koc
piknikowy z ozdobiony idealnym śniadaniem.
-
Ale gdzie my jesteśmy ? I jakim cudem zorganizowałeś to wszystko
... - nie dokończyła, bo Ron zamknął jej usta pocałunkiem.
-
Po pierwsze jesteśmy w Bostonie, a co do drugiego pytania...
pamiętasz mojego wujka księgowego ?
-
Mhm
-
No więc to jego budynek, udostępnił mi go na parę godzin.
Ale...
- Ron znowu ją pocałował.
-
Daj spokój, kochanie nie możesz po prostu zacząć się cieszyć
swoim dniem.
-
Mówisz o Dniu Kobiet, tak ? W takim razie ciekawa jestem co mi dasz
na urodziny - uśmiechnęła
się wrednie. Nie mogła powstrzymać patrzenia się na to
niebiańskie śniadanie. O Boże było sushi. Hermiona kochała
sushi. Ron chyba to wiedział, dlatego tylko powiedział.
-
No na co czekasz ? Wsuwaj
Dziewczyna
zaczęła wsadzać sobie do ust kawałki surowej ryby, były
wyśmienite. Dawno nie jadła już tak dobrego sushi.
-
Nie jedz tak szybko, bo nie zostanie Ci już miejsca na deser - po
czym dodał - sam robiłem mam nadzieje, że Ci posmakuje.
Dziewczyna
spojrzała na niego z niedowierzaniem. Ron miał wiele zalet, ale
nigdy by nie podejrzewała, że potrafi gotować. Trzeba przyznać
tego się po nim nie spodziewała.
-
Ja.. ja nie wiedziałam, że potrafisz piec - powiedziała nieśmiało
-
Zawsze ten ton zaskoczenia - zaśmiał się jej ukochany wyjmując z
torby tiramisu. Hermiona myślała że jest w niebie, najpierw sushi,
a potem ten włoski specjał.
Po
raz pierwszy w życiu musiała się zgodzić ze stwierdzeniem "
Przez żołądek do serca"
Do
pełnego szczęścia brakowało jej już tylko jednego.
-
Ron, ale skąd wiedziałeś ?
-
Bo mimo wszystko ja Cię zawsze słucham Hermiono, zawsze -
powiedział poważnym
tonem
i spojrzał jej głęboko w oczy. Dziewczynę, aż przeszedł
dreszcz. W tym spojrzeniu było tyle miłości. Rudzielec delikatnie
ją pocałował, a ona czuła się jakby zażyła podwójną dawkę
Felix Felicis. Ich
cudowną chwilę popsuł, nagły wybuch. Oderwali się od siebie jak
oparzeni. W jednej chwili pozornie cudowna chwila, zmieniła się w
koszmar. Uciekający ludzie, krzyki, i ogromny
dym spowodowany prze pożar.
-
Szybko, chodźmy zobaczyć co się tam dzieje – powiedział
podekscytowany Ron
Hermiona
nie była pewna tego pomysłu. Prawdę mówiąc bała, się, że tam
na dole stanie się coś złego, ale nie umiała tego powiedzieć
Ronowi.
Weasley
teleporował ich w samo serce zdarzenia. Dziewczyna z niedowierzaniem
stwierdziła, że sprawcą zdarzenia, jest chłopak i jakiś młody
olbrzym, który cały płonął.
-
Uciekajcie, uciekajcie stąd jak najdalej - krzyknął do nich
blondyn i pchnął olbrzyma mieczem. Tak mieczem. Hermiona
odkrzyknęła mu tylko.
-
Nie czekaj, spróbujemy Ci jakoś pomóc. - wyciągnęła różdżkę
i rzuciła zaklęcie, a Ron poszedł za nią przykładem
-
drętwota
-
krzyknęli razem i dwie zielone smugi poleciały w kierunku olbrzyma,
który upadł z wielkim hukiem. Blondyn podszedł do nich i
powiedział cicho
-
Wy też go widzicie, tak ? - zapytał - Jesteście
tacy jak ja, mój wuj was przysłał ?
-
Niee, nawet nie wiemy kim on jest, poza tym TY chyba masz duże
kłopoty co ?
-
No chyba, to kto was przysłał ?
-
Przecież powiedziała, że nikt – zdenerwował się Ron – Gadaj
jak się nazywasz ?
-
Nie wiem czy mogę wam zaufać, no ale w końcu uratowaliście mi
życie – powiedział – jeżeli nie jesteście tacy jak ja, to
pewnie mi nie uwierzcie, ale jestem synem nordyckiego boga Freja (
wiecie wikingowie i te sprawy ), i nazywam się Magnus Chase.
Wreszcie połączyłam mitologie z Harrym Potterem. Moje marzenie się spełniło. Planowałam zrobić to od paru tygodni, ale jakoś nie było za bardzo, gdzie to wcisnąć. Od razu mówię, miniaturki najczęściej będą poza opowiadaniem. Liczę, że wam się spodobała :*
Gall Anonim
Gall Anonim
o raju :DD extra połączenie. Magnus + Hermiona = Hermag <3
OdpowiedzUsuńYea kolejny rozdział :D Ciekawa jestem rozwoju sytuacji z tym chłopakiem. Szkoda tylko, że Ci się połowoa tekstu zabarwiła na inny kolor :-I
OdpowiedzUsuńJedno polączenie Harryego i cykli Riordana widzialem, ale to było niezle
OdpowiedzUsuńCzyli, jak mam to rozumieć ? Mogę brnąć w to dalej czy lepiej zaprzestać póki mogę ?
Usuńlubie dziwne połączenia. sam skrobie blamione z wplecionym wątkiem "Wybielacza"
Usuń