sobota, 26 marca 2016

Miniaturka DK cz. 2


 
                                                   Muzyka    
                                                     


- Dobra gościu, jesteś niezły - powiedział Ron - Spójrz na minę 

Hermiony, nabrała się, ale teraz tak na spokojnie…

- Ale co na spokojnie ? - niecierpliwił się Magnus – Właśnie 

powiedziałem Ci, że jestem synem nordyckiego boga, a ty sobie z 

tego żartujesz ?

- … rozumiem, że ten miecz to jakiś rodzaj twojej różdżki, a ty po 

prostu...no nie wiem, jak to powiedzieć… z jakiego oddziału w 

Mungu się zerwałeś ? - zapytał Ron, nie zwracając uwagi na 

poprzednią wypowiedź Magnusa

 Zaraz, miecz ? Hermionie wydawało się , że się przesłyszała. 

Spojrzała jeszcze raz na oręż blondyna, ale ten wyglądał 

normalnie. No przynajmniej na tyle, na ile może wyglądać 

normalnie taki miecz w ich czasach. Rudzielec, również wyglądał 

na zdziwionego. Otwierał tylko usta, jakby chciał coś powiedzieć, 

ale w ostatniej chwili zmieniał zdanie. Tylko ten Magnus 

wyglądał, 

jakby fakt, że jego miecz gada, był normalnym stanem rzeczy.

- A.. Ale jak twój miecz..czy on właśnie coś powiedział ? - 

zająknęła się Hermiona.

- Właśnie, zapomniałem wam przedstawić Sumarbarndera – 

powiedział ze spokojem Magnus – Ja mówię na niego Jack.

- Cześć wszystkim – przywitał się miecz

Hermiona była pewna, że tego dnia nic już jej nie zdziwi 

(Hermiono, do jedenastu lat myślałaś, że świat czarodziejski 


istnieje tylko w bajkach, parę lat później zostałaś zamieniona w 

kamień.. nie przepraszam spetryfikowana, a i jeszcze zapomniałam o roku włóczenia się z dwoma chłopakami, po to by zabić nieśmiertelnego czarodzieja… ja bym na twoim miejscu nie ryzykowała z takimi słowami )

- Ja opowiedziałem wam o swoim pochodzeniu, a was proszę teraz 
o mały rewanż – powiedział syn „boga” - Zapraszam Was na 

falafela, mój kumpel robi świetne, a wy w tym czasie opowiecie 

mi coś o sobie, dobra ?

Czarodzieje zgodzili się na ten układ. Hermiona chciała przy 

okazji wyciągnąć coś jeszcze z chłopaka, ale była pewna, że 

Ronowi zależy bardziej na tym by zjeść arabski przysmak.

- Poczekaj chwilę, my się Tobie nawet nie przedstawiliśmy – 

zaczęła dziewczyna.

- Nie teraz, wolę nie ryzykować ponownym pojawieniem się 

potworów, albo pełnej pytań policji. Nie słyszycie ? Już tu jadą. - 

po chwili męczącej ciszy dodał – Chodźcie to tylko parę metrów 

dalej.

W rzeczywistości bar kolegi, Magnusa był trochę więcej niż „parę 

metrów dalej”, ale trzeba przyznać, że opłacało się tu przyjść. 

Zamówione danie było aromatyczne i ciekawe w smaku. Kiedy 

skończyli jeść Magnus zapytał.

- No to jak jest z wami ? Też macie boskich rodziców, albo 

przodków ?

We dwójkę opowiedzieli mu streszczenie swoich perypetii, 

uzupełniając ją co jakiś czas opisami czarodziejskiego świata.

- Niesamowite – zaczął bostończyk – Czyli wystarczy tylko 

machnąć tym waszym patykiem, powiedzieć kilka słów i bum 

nowe ubranie leży na stole ?

- No nie do końca, ale chyba Ci tego teraz nie wytłumaczymy tak 

jak trzeba by było, a ty ? - powiedział rudzielec – Wierzymy już 

 w twoje pochodzenie, no ale jak to działa ? Masz takie same moce jak ojciec, umiesz latać, zmieniać postać, jesteś nieśmiertelny ?
- Nie, jako jego syn przejąłem tylko niektóre z jego zdolności. 

Mogę przebywać w skrajnych temperaturach, używać jego miecza 

i parę jeszcze innych fajnych bajerów. A co do nieśmiertelności. 

Moje moce to boska część mojej osobowości. Mam jeszcze 

ludzką cząstkę, po mojej matce. To dlatego ja i inni półbogowie 

jesteśmy śmiertelni.

Hermiona, kiedyś zajmowała się mitologiami i pamiętała, że takie 

osoby nazywało się herosami.


Dobra, słuchajcie nie wiem, jak wy, ale ja się troszkę śpieszę i 

muszę już uciekać – blondyn wykazywał już duże zmęczenie tą 

sytuacją – ogarniam, że wy również należycie do magicznego 

świata, może nie mojego, ale jakiegoś na pewno. Mam nadzieje, 
że kiedyś jeszcze się spotkamy. Kto wie, może przyjdzie nam 

kiedyś walczyć ramię, w ramię.

- Magnus, to ile jest tych światów ? - zapytała szatynka

- Ha dobre pytanie, bo noo, ja jestem dzieckiem Freja, mam 

kuzynkę córkę Ateny ( Grecja i te sprawy ) ona zna ludzi z 

Rzymskiego obozu i jeszcze słyszałem, o potomkach egipskich 

faraonów . Plus do tego dochodzi jeszcze wasza część świata.

Więc trochę tego jednak jest. Nie zdziwiłbym się, jeżeli na świecie 
są jeszcze dzieci innych mitologi.

- Mam do was jeszcze taką prośbę, nie wspominajcie nikomu o 

mnie i moim życiu. Myślę, że Wanom nie spodobałby się większy 

rozgłos i to jeszcze mojego punktu widzenia. Żegnajcie czarodzieje 

– dodał po czym rozwiał się w mrok

Cześć – zdążył się jeszcze pożegnać Jack.

Para przez długi czas, milczała. Musieli dokładnie przeanalizować to, co się dzisiaj stało. W końcu odezwał się Ron.

- Woow, to było.. no przynajmniej dziwne. Rozumiem, że nie masz 

ochoty wracać na nasz piknik.

- Piknik jaki piknik – Hermiona z nadmiaru wrażeń zapomniała o 

niespodziance swojego chłopaka. - Nie proszę wróćmy jeszcze na 

trochę na dach. Mam ochotę na spędzenie z tobą jeszcze paru 

miłych i przyjemnych godzin.



- Skoro tak wolisz – uśmiechnął się Weasley i teleportował ich w 

wyznaczone miejsce. Na kocu, gdzie wcześniej siedzieli, teraz 

pojawiło się radio, z którego teraz leciał przebój Celestyny 

Werbeck „ Kociołek pełen miłości” . Młodzi zaczęli się całować. 

Po paru minutach Ron zdjął swoją kurtkę i okrył nią ramiona 

Hermiony. Zauważył, że jego wybranką jest bardziej zamyślona, 

niż zwykle. Miał racje. Czarownica myślała o tym co dzisiaj 

usłyszała. O tych innych światach. Była ciekawa czy los jeszcze 

kiedyś postawi na jej drodze Magnusa, lub innych półbogów.




Dziękuje, za wszystkie miłe komentarze pod ostatnim postem, 

to naprawdę bardzo pomaga w pisaniu. Nawet nie macie 

pojęcia ( a może macie), że taki mały komentarz, a naprawdę 

zmienia podejście człowieka do tego wszystkiego. Jeszcze raz 

życzę wam supermegafajnej (wiem, że nie ma takiego słowa, 

ale csii) Wielkanocy, no i zapraszam do komentowania

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję ze Magnusa albo kogoś innego takiego jeszcze wpleciesz od czasu do czasu bo bardzo fajnie wygląda. niech wena będzie z tobą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, za pozytywną opinie. Jeżeli w przyszłości pojawią się takie wątki, to raczej w miniaturkach niż rozdziałach ;)

      Usuń

Layout by Alessa